Premium

– Ewa Manikowska

This entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.


 W drugiej połowie XIX w. akcjonariusze towarzystw i prenumeratorzy czasopism oraz wydawnictw mogli liczyć na w pełni lub częściowo darmowe prezenty, które w języku polskim określano były mianem „premium” (liczba mnoga: „premia”). Dziś nazwalibyśmy je „bonusem” lub „gratisem”: w XIX stuleciu, podobnie jak współcześnie, premia stanowiły ważny element kształtującego się wówczas marketingu.

Wprowadzone pod koniec XVIII w. i stosowane przez kupców i obwoźnych sprzedawców drobne prezenty czy kupony i żetony, które można było zbierać i zamienić na nagrody stanowiły zmyślną i stosowaną przez całe następne stulecie formę reklamy. Była to praktyka na tyle istotna i powszechna, że w wielu krajach podlegała regulacjom. Przykładowo, zgodnie z prawem administracyjnym obowiązującym w Galicji, księgarze mogli asygnować na premia wyłącznie ten rodzaj przedmiotów, na handel którymi mieli uprawnienia. Stosowanie jako „bonusów” budzików, zwierciadeł czy porcelany było niedopuszczalne i groziło surowymi karami, w tym cofnięciem licencji na prowadzenie prenumerat i subskrypcji. Wspomniana regulacja nie bez przyczyny objęła księgarzy i wydawców: premia były bowiem niezbędnym elementem ich działalności. Produkcja czasopism, wydawnictw seryjnych i luksusowych oparta była na subskrypcji, do której zachęcać miały właśnie premia. Wśród znaczeń tego słowa Słownik ilustrowany języka polskiego Michała Arcta wymieniał: „bezpłatne dodatki, dawane prenumeratorom pism, jako zachęta do prenumeraty”. Premia dodawane były w szczególności do subskrypcji pism ilustrowanych: otrzymywali je m.in. prenumeratorzy „Tygodnika Ilustrowanego”, „Kłosów”, „Strzechy dla rodzin polskich” czy „Journal des dames et des modes”.

Niekiedy, jak w przypadku wydawnictw gwiazdkowych, czyli książek dla dzieci i młodzieży, które publikowane były z przeznaczeniem na prezenty, strategia sprzedaży zbudowana była wokół premiów. W tym wypadku oferta księgarzy i wydawców była wyjątkowo bogata: ich prenumerator miał się poczuć jak obdarowany. W 1862 r. działająca w Warszawie Księgarnia Polska Adama Dzwonkowskiego zachęcała do kupna książki gwiazdkowej urządzając „zabawę kolędową”. W tym celu wyasygnowano dużą i różnorodną liczbę premiów, które następnie rozlosowywane były pośród kupujących. Z wyliczeń księgarni wynikało, że przynajmniej jedna trzecia klientów mogła liczyć na prezent „książeczkę użyteczną, rycinę większej lub mniejsze wartości, utwór muzykalnym” lub coś innym „do użytku służyć mogącego”. Do szczęśliwców zaliczał się zwycięzca jedynego „wielkiego premium”, na który złożyły się droższe, elegancko oprawione wydawnictwa z oferty księgarni: egzemplarz w większym formacie Wizerunków królów polskich Aleksandra Lessera; wydania dzieł Klementyny z Tańskich Hoffmanowej i Adama Mickiewicza; teka z ilustracjami Jana Nepomucena Lewickiego do Pamiętników Jana Chryzostoma Paska; wydany w tym samym roku nakładem „Czasu” album chromolitografii Starożytne gmachy Krakowa; litografia Śmierci Barbary Radziwiłłówny Józefa Simmlera oraz ozdobny egzemplarz Tańców narodowych Adama Kratzera wydany rok wcześniej w zakładzie Dzwonkowskiego.

Premia wydawnicze, w przypadku czasopism zapowiadane wraz z cenami prenumeraty na początku roku, stanowiły najczęściej specjalnie z tej okazji wydany druk ilustrowany: mogła to być litografia, rycina, mapa, a niekiedy nawet przeznaczona do kompletowania seria reprodukcji. Dla subskrybentów wydawnictw ciągłych i okolicznościowych księgarze i wydawcy oferowali również darmową oprawę albo cieszącą się popularnością pozycję beletrystyczną lub encyklopedyczną, jednak i w tym wypadku dominowała publikacja oparta na ilustracji. W przypadku droższych wydawnictw premia były bardziej luksusowe i wypracowane (tak jak „wielkie premium” Dzwonkowskiego), księgarze i wydawcy dużą uwagę przykładali jednak również i do skromniejszych premiów. Wśród licznych druków rozlosowanych pomiędzy nabywcami wzmiankowanej „książki gwiazdkowej” znalazły się m.in. pojedyncze ryciny z Album Wileńskie, Wizerunki Lessera w mniejszym formacie, różne staloryty i litografie kupione przez księgarnię specjalne w tym celu zagranicą. Co więcej, tanie druki ilustracyjne, a zwłaszcza barwne litografie należały do najchętniej rozdawanych premiów przez sprzedawców towarów innego rodzaju. Nowojorska wytwórnia mydła i sody B.T. Babbit’s za dziesięć kuponów wyciętych z opakowań swoich produktów oferowała premium w postaci gotowej do powieszenia barwnej litografii z reprodukcją znanego dawnego lub współczesnego obrazu.

Portrety i tableaux znanych osób, reprodukcje słynnych obrazów, widoki osobliwych miejsc to były główne motywy pojawiające się na dziewiętnastowiecznych premiach, a rozdawane w ten sposób ryciny, druki, tablice czy albumy należały tym samym do ważnych form popularyzacji dziedzictwa. Prenumeratorzy „Włościanina” w 1869 r. otrzymali portret Kościuszki; „Dziennika dla Wszystkich” w 1882 r. – wielką rycinę ścienną przedstawiającą pięciu marszałków galicyjskich; „Dziennik Literacki” rozsyłał raz na kwartał portret „jednego z mężów wsławionych na polu literatury czy dziejów”; redakcje „Kłosów” i „Tygodnika Ilustrowanego” czy „Tygodnika Powszechnego” oferowały swoim subskrybentom reprodukcje głośnych obrazów i rysunków malarzy polskich; zaś czytelnicy „Przyjaciela Domowego” w 1855 r. mogli liczyć na wielkoformatową wydaną w Wiedniu litografię ze sceną chrztu Mieczysława I wedle obrazu Franciszka Smuglewicza.

Polscy wydawcy jako premia oferowali przede wszystkim ilustracje odnoszące się do narodowego dziedzictwa, podobnie było w wypadku francuskich, włoskich, angielskich czy niemieckich premiów. Zdarzało się jednak, że w ten sposób popularyzowane były dzieła, miejsca czy wydarzenia, które cieszyły się ponadnarodowym zainteresowaniem: obrazy, które zwróciły szczególną uwagę na wystawie światowej, dzieła dawnych mistrzów czy starożytne budowle. W przypadku najpopularniejszych malarzy premia były ważną formą reklamy i popularyzacji ich najnowszych dzieł. „Jeszcze Matejko nie ukończył wielkiego płótna przedstawiającego Bitwę pod Grunwaldzką, a już drzeworytnicze rylce pracują nad przygotowaniem reprodukcji tej epopei malarskiej”. Informacja zamieszczona w kronice „Tygodnika Literackiego, Artystycznego i Społecznego” odnosiła się do ryciny przygotowywanej jako premium do „Tygodnika Ilustrowanego”. Inne premium wydane przez to warszawskie czasopismo – reprodukcja Pochodni Nerona Henryka Siemiradzkiego – przyczyniło się do rozsławienia tego płótna daleko poza ziemiami polskimi. Zgodnie z częstą praktyką, klisza reprodukcji została bowiem odkupiona przez „Harper’s Weekly”, jeden z najpopularniejszych amerykańskich tygodników ilustrowanych, a na jej podstawie w czerwcu 1879 r. na łamach tego czasopisma ukazała się zajmująca rozkładówkę reprodukcja obrazu artysty, który wzbudził już duże zainteresowanie publiczności amerykańskiej na międzynarodowej wystawie zorganizowanej cztery lata wcześniej w Filadelfii.

Do rozpowszechnienia twórczości artystów współczesnych przyczyniły się najbardziej premia rozdawana przez zakładane w Europie w drugiej połowie XIX w. towarzystwa sztuk pięknych.

Ważnym elementem działalności tego typu polskich organizacji było „rozpowszechnianie dzieł sztuki polskiej w reprodukcjach” a ważnym ku temu środkiem – premium. Słownik ilustrowany języka polskiego Michała Arcta określał je jako „ryciny lub albumy otrzymywane w końcu roku przez członków Towarzystw Sztuk Pięknych”. Dzieła do zreprodukowania, technika i zakład, w którym miało być wydane premium wybierane były przez zarządy towarzystw z dużą dbałością: w tym przypadku rycina lub album miały stać się również popisem sztuki reprograficznej. Przykładowo, w 1885 r. warszawskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych na coroczne premium postanowiło przeznaczyć album, na który złożyć się miały reprodukcje prac wyłonionych w specjalnie w tym celu ogłoszonym konkursie (na akwarelę, rysunek węglem, okładkę tytułową), zaś każda z reprodukcji miła zostać wykonana w innej technice fotograficznej i zamówiona w trzech różnych i cieszących się dobrą sławą zakładach fotograficznych. Trzy lata później podobnie wypracowany album dla swoich członków jako premium przeznaczyło również krakowskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych. Premia przeznaczone były wyłącznie dla członków towarzystw, dbano jednak o ich rozpowszechnienie również wśród szerszej publiczności. Przykładowo, krakowskie Towarzystwo wydawało serie kart pocztowych „według dawnych premii towarzystwa”, które niewielkim kosztem nabyć mógł każdy.

Print This Post
Podstawowe źródła i literatura

 

Źródła:

  • R. Kasperek, Zbiór ustaw i rozporządzeń administracyjnych w Królestwie Galicyi i Londomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskiem obowiązujących, t. 1–6, Lwów 1889
  • Z. Sarnecki, Album artystyczne, „Świat” 1888, s. 18–20
  • „Harper’s Weekly 1879, t. XXIII nr 1174, 28 VI 1879, s. 508–509
  • „Tydzień Artystyczny, Naukowy i Społeczny”, 9 grudnia 1877, s. 289

 

Bibliografia:

  • A. Brzyski, Making Art in the Age of Art History, or How to Become a Canonical Artist, w: Partisan Canons, red. A. Brzyski, Duke University Press 2007, s. 246–266
  • W.A. Wolson, Retail Premiums in Mid-Nineteenth-Century America, „Enterprise & Society”, 2012, t. 13, nr 4, s. 790–831